Dosyć zaskakujące połączenie smaków 🙂
Dziwne z pozoru zestawienia smakowe czasami dają nadspodziewanie dobre rezultaty. Znalazłem kiedyś przepis na dziwny suflet – czekoladowy, ale z włożonym do środka ostrym serem pleśniowym. Długo nie mogłem się przełąmać, ale kiedy w końcu spróbowałem, doznałem olśnienia!
Co potrzebujemy (na cztery osoby):
- 2 jaja
- 80 – 100g gorzkiej czekolady (tak, musi być gorzka, a nie mleczna czy inna słodka)
- cztery malutkie (mniej więcej 1cm x 1cm x 1cm) kostki ostrego, pleśniowego sera
- trochę masła do smarowania foremek
- szczypta soli
- no i oczywiście cztery foremki do sufletów oraz piekarnik nagrzany do około 180C
Pierwsza rzecz, jaką robimy, to wstawiamy do piekarnika brytfannę z wodą. Wody powinno być tyle, aby nie przelewała się z brytfanny po wstawieniu do niej foremek z sufletami. No i oczywiście foremki muszą wystawać z wody, a nie zatonąć w niej 🙂
Czekoladę wkładamy do rondla i roztapiamy na małym ogniu – ważne, aby czekolady nie podgrzewać więcej niż jest to konieczne do jej roztopienia. Rozbijamy jaja, oddzielamy białka od żółtek. Żółtka dokładnie mieszamy z czekoladą – dlatego właśnie czekolada nie może być zbyt ciepła – nie możemy dopuścić do ścięcia się żółtek. Białka ubijamy z dodatkiem szczypty soli i dodajemy do czekolady z żółtkami. Dokładnie, ale jednocześnie delikatnie mieszamy. Foremki smarujemy masłem i nakładamy połowę masy. Teraz do każdej foremki wkładamy kostkę sera i nakładamy resztę masy, przykrywając ser. Jedna uwaga – suflet rośnie, więc nie nakładamy masy na pełno, bo może uciec.
Teraz wstawiamy foremki do piekarnika – do brytfanny z wodą, która do tej pory powinna zacząć już wrzeć. Pieczemy około 10 minut.
Po upływie czasu pieczenia wyjmujemy foremki i możemy albo wyjąć suflety na talerzyki, albo też, jeżeli mamy ładne foremki, podać suflety w foremkach. Jeżeli ktoś lubi desery bardziej słodkie, to można suflety posypać cukrem pudrem. Ja jednak preferuję desery mniej słodkie, więc podaję bez cukru.
Ważne jest również, aby taki suflet podawać prosto z pieca, na gorąco. A to ze względu na ukryty w nim ser 🙂