Czy Nikona D800/D800E można podłączyć do sieci LAN? Można. Pomimo tego, że nie ma portu LAN. Potrzebujemy tylko moduł UT-1, a najlepiej w komplecie z WT-5. Sam moduł UT-1 zapewnia port LAN (Ethernet), natomiast WT-5 po wetknięciu w dedykowane gniazdo w UT-1 dodaje do tego modułu zdolność komunikacji bezprzewodowej WLAN. Wpadł mi w ręce taki wynalazek, więc nie omieszkałem go nieco przetestować.
Nikon UT-1 wraz z Nikon WT-5, zamontowany na Nikonie D800E
Cała konstrukcja jest nieco… monstrualna. Po zamontowaniu w sankach lampy błyskowej na szczycie korpusu, sterczy niemiłosiernie. Ale za to mieści w środku akumulator Nikon EN-EL 15 – taki, jaki jest używany do zasilania D800/D800E. A to pozwala na dosyć długą pracę przy zasilaniu z akumulatora. Gdyby pojemność akumulatora byłą zbyt mała, to można zastosować zasilacz sieciowy – taki jak do D800/D800E. Ale tu pierwsza uwaga. UT-1 można zasilać albo z EN-EL15, albo z zasilacza sieciowego. Gdyby ktoś planował zakup UT-1, to powinien pamiętać, że w komplecie nie ma ani jednego, ani drugiego. Słabo, Nikon, oj słabo. Człowiek dostaje do ręki UT-1 i jak ma tylko jeden akumulator w D800 albo nie ma D800, tylko aparat zasilany innym akumulatorem, to sobie nie podziała. Ja na szczęście mam do D800 uchwyt, do którego wchodzą akumulatory / baterie AA. To pozwoliło na wyjęcie akumulatora z D800E i wykorzystanie go w UT-1, podczas gdy D800E był zasilany z „paluszków”. Niestety, to nie jedyny mankament UT-1. Sam UT-1 daje tylko i wyłącznie… port Ethernet. Z jednej strony to bardzo fajnie móc podłączyć aparat do sieci przewodowej, ale czyż nie jest fajniej podłączyć się bezprzewodowo? Poprzez Wi-Fi? Fajniej, ale jeżeli chcemy to zrobić, to UT-1 nic nie da. Trzeba do niego dołożyć jeszcze WT-5, czyli moduł transmitera Wi-Fi. Który oczywiście słono kosztuje. Zresztą UT-1 też słono kosztuje. Moim zdaniem zdecydowanie za drogo w stosunku do oferowanych funkcji oraz komfortu użytkowania.
Niestety, jest też pewien ukryty drobiazg, który spowodował u mnie gwałtowny sprzeciw. Otóż otrzymałem UT-1 z oprogramowaniem w wersji 1.0. Na stronie Nikona jest do pobrania aktualizacja do wersji 1.4. Nic, tylko pobrać i zaktualizować. Tylko, że… aktualizację oprogramowania UT-1 można wykonać tylko na dwa sposoby: albo za pośrednictwem Nikona D7100, albo… w serwisie. Kiedy taką informację przeczytałem w instrukcji obsługi, wprost nie mogłem uwierzyć! Tak więc nie zrobiłem aktualizacji oprogramowania UT-1 i używałem wersji 1.0.
No dobrze, to jak się używa to cudo? I tu kolejny rarytasik: otóż żeby UT-1 połączył się z siecią, trzeba w aparacie stworzyć konfigurację UT-1. Jak? Wyłącznie przy pomocy programu, który trzeba uruchomić na komputerze, kiedy aparat (nie UT-1 tylko aparat) jest do niego podłączony przez port USB. To byłoby pół biedy, ale jest jedna rzecz, o której Nikon „zapomniał” napisać w instrukcji: otóż konfiguracja UT-1 musi zostać utworzona DOKŁADNIE NA TYM KOMPUTERZE, Z KTÓREGO BĘDZIEMY KONTROLOWAĆ APARAT PRZY POMOCY NIKON CAMERA CONTROL PRO 2! Co to oznacza? To oznacza tyle, że jeżeli wybieramy się do zaprzyjaźnionego studio i znamy parametry sieci, która tam działa, to nie możemy w domu przygotować konfiguracji UT-1 w aparacie! Bo z tą konfiguracją UT-1 co prawda podłączy się do sieci LAN czy Wi-Fi, ale będzie w niej szukał tego komputera, na którym była tworzona właśnie zastosowana konfiguracja! Sorry, ale to już jest totalna bzdura i partactwo przy pisaniu oprogramowania! Jeżeli chcemy korzystać w kilku sieciach z kilku różnych komputerów, to na każdym z tych komputerów musimy stworzyć profile dla wszystkich używanych sieci i zapisać je w pamięci aparatu. A jeżeli chcemy ten sam moduł UT-1 używać z kilkoma różnymi korpusami na zmianę, w kilku różnych sieciach, kontrolując korpus z kilku komputerów, to w każdym korpusie musimy z poziomu każdego komputera stworzyć profil dla każdej sieci! Abstrakcja? Niezupełnie: dwa komputery to laptop do pracy w terenie i PC do pracy w studio. Sieci, to sieć LAN w studio, sieć WLAN w atelier, sieć ad-hoc WLAN, wystawiana w terenie przez laptop. A korpusy? Na przykład D800E do krajobrazu i D7100 do przyrody i sportu. To ile kombinacji trzeba stworzyć?
Przy okazji – tak, trzeba też kupić Nikon Camera Control Pro 2. Nie, z Helicon Remote NIE działa!
Aparat podłączony do sieci LAN (kablem), przy użyciu profilu, który nazwałem PC Zewn.
Jak widać aparat próbuje połączyć się z komputerem – tym, na którym został utworzony profil „PC Zewn”.
Korzystanie z programu, służącego do tworzenia profilu, też dalekie jest od ideału. Ja znam się bardzo dobrze na komputerach, sieciach LAN, Wi-Fi, a mimo to zajęło mi pół dnia zanim rozgryzłem co tak naprawdę ten program konfiguruje, dlaczego robi to co robi i co trzeba wpisać, żeby zadziałało jak trzeba.
No dobrze, czy tak źle zrobiony produkt w ogóle do czegoś się nadaje? Co zyskujemy dzięki niemu? Tak, nadaje się. Jak już pokonamy kłody, rzucane pod nogi przez twórców oprogramowania, to UT-1 zapewnia stabilne, szybkie połączenie aparatu z Nikon Camera Control Pro 2 poprzez LAN, a po wyposażeniu go w WT-5 – stabilne i szybkie połączenia przez Wi-Fi. W przypadku Wi-Fi muszę przyznać, że jakość połączenia i jego stabilność są naprawdę dobre. Akurat w mojej okolicy, na zewnątrz budynku panuje niezły jazgot Wi-Fi. Każdy dookoła ma własny punkt dostępowy, albo dwa. Wszystkie kanały zajęte. A mimo to UT-1 z WT-5 dają radę. Co więcej, jak się okazuje, nie ma problemu z komunikacją poprzez trzy przełączniki Ethernet po drodze, nie ma problemu z komunikacją w dowolnej kombinacji LAN – LAN, LAN – Wi-Fi, Wi-Fi – Wi-Fi, czy Wi-Fi – LAN.
Dzięki temu mamy pełne sterowanie aparatem, z kontrolą ustawień ekspozycji, możliwością robienia zdjęć i nagrywania filmów i to zarówno z zapisem danych na karcie aparatu jaki i na komputerze. Od strony technicznej to naprawdę dobry produkt. Tylko czy trzeba było go zabić tak bezsensowną otoczką? Gdyby Nikon wprowadził kila drobnych zmian (tak drobnych), to UT-1 z WT-5 byłby świetnym rozwiązaniem. A te proponowane zmiany to:
1. Możliwość aktualizacji oprogramowania UT-1 z poziomu PC. UT-1 ma port USB, trzeba tylko napisać kawałek programu dla PC. Albo wypuścić aktualizację dla D800/D800E, pozwalającą na wykonywanie aktualizacji przy pomocy tego aparatu, tak samo jak przy pomocy D7100.
2. Zmienić sposób definiowania połączenia od UT-1 / WT-5 do komputera tak, aby można było dowolny profil zdefiniować na dowolnym komputerze i wykorzystać go do komunikacji z dowolnym komputerem.
3. Dodać do zestawu akumulator do zasilania UT-1.
Gdyby trzy powyższe punkty zostały spełnione, to ja pierwszy powiedziałbym, że zestaw UT-1 + WT-5 jest świetny i wart swojej ceny. Bo kiedy już wszystko skonfigurujemy, kiedy już domyślimy się tego, czego zabrakło w instrukcji, to komfort pracy jest bardzo wysoki (może pomijając tragicznie małe okienko z podglądem Live View w Camera Control Pro 2). Ale Camera Control Pro 2 to temat na osobny artykuł. Może kiedyś.