Już pierwsze próby z fotografią w podczerwieni przy pomocy obiektywu Fujinon XF 10-24mm F4 R OIS wykazały, że ten zoom w ogóle nie nadaje się do fotografowania w podczerwieni z powodu bardzo wyraźnego hotspot-u w samym środku kadru. Przez jakiś czas ograniczałem się więc do standardowego XF 35mm F2, aż na rynku pojawił się XF 23mm F2 R WR.

Pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne. Metalowa, solidna i bardzo precyzyjna konstrukcja, płynnie chodzące pierścienie – po prostu ideał 🙂 A do tego wielkość – obiektyw jest mały i lekki i świetnie pasuje wielkością i wagą do X-Pro2.

Tak samo dobrze pasuje do X-T1 czy X-T2 – z jednym wyjątkiem: w przypadku X-T2 z zamontowanym dodatkowym uchwytem Vertical Power Booster Grip i do tego płytką statywową typu L, nieco trudno manipulować przy obiektywie lewą ręką gdy aparat jest przyłożony do oka.
Dzisiaj było trochę słońca, więc poszedłem na spacer. Wyposażenie to jeden obiektyw – właśnie XF 23mm F2 oraz dwa korpusy. Tak, właśnie takie odwrócone zestawienie – zazwyczaj biorę jeden korpus i dwa obiektywy. A tym razem odwrotnie. A to dlatego, że chciałem przetestować obiektyw zarówno w podczerwieni – stąd X-T1 IR – oraz w świetle widzialnym – do torby trafił X-Pro2.
Co tu dużo gadać – lepiej zobaczyć zdjęcia. I tu uwagi:
- Zdjęcia w świetle widzialnym – jpg prosto z aparatu X-Pro2, wersja Velvia, przeskalowane do wielkości używanej na mojej stronie.
- Zdjęcia kolorowe w podczerwieni – RAW z zamienionymi kanałami czerwonym i niebieskim i przeskalowane do wielkości używanej na mojej stronie.
- Zdjęcia czarno-białe – wszystkie wykonane w podczerwieni – jpg prosto z X-T1, zapisane w wersji film monochromatyczny i przeskalowane do wielkości używanej na mojej stronie.
- Na zdjęciach w podczerwieni widać ciemne rogi – to nie jest wina obiektywu, tylko moja – na filtr IR nakręciłem osłonę przeciwsłoneczną, która okazała się zbyt głęboka dla ogniskowej 23mm.

















