Tak, tak, właśnie IR! Czyli korpus FABRYCZNIE przystosowany do fotografowania w podczerwieni.

Na zdjęciu jest opakowanie. A to dlatego, że korpus jest oznaczony normalnie, to znaczy dokładnie tak, jak na zdjęciu na opakowaniu 🙂 Dopiero jak popatrzymy na spód korpusu, to zobaczymy na drzwiczkach do wkładania akumulatora czerwoną etykietę, na której jest napisane X-T1 IR. Różnica pomiędzy X-T1 a X-T1 IR polega na zastosowanym filtrze tuż przed przetwornikiem (matrycą). W standardowym korpusie ( w każdym, niezależnie od marki i typu) znajduje się filtr tzw hot-mirror. Jest to filtr, którego zadaniem jest ograniczenie zakresu spektralnego światła, docierającego do przetwornika, tylko do zakresu widzialnego. Taki filtr eliminuje zarówno ultrafiolet jak też podczerwień. Ma to na celu poprawne odwzorowanie kolorów. Bez tego filtru kolory są zaburzone na tyle, że żaden balans bieli nic tu nie poradzi, co dobrze widać na poniższym zdjęciu.

Bez filtru hot-mirror na zdjęciu jest zarówno dodatek fioletu z części ultrafiolet (UV) widma, co widać wyraźnie na niebie, które w naturze było błękitne, jak i dodatek czerwieni, z części podczerwieni widma, co widać na trawie i innych roślinach, które powinny być (bo w naturze były) soczyście zielone.
No dobrze, usunięcie filtru hot-mirror psuje zdjęcie – to już wiemy. To po co go usuwać? Zastosowania są dwa: kryminalistyka, w której fotografia w zakresie UV pozwala na wykrywanie oszustw, oraz po to, aby uzyskać nowe możliwości kreatywnej fotografii. I to w kilu jej zakresach.
Fotografia barwna: zyskujemy możliwość przedstawienia świata w zupełnie nowych barwach, jak na przykład na zdjęciu poniżej:

Powyższe zdjęcie wykonałem z zastosowaniem najbardziej popularnego filtru IR, który odcina wszystko o długości fali poniżej 720nm, natomiast przepuszcza światło o długości fali powyżej 720nm.
Fotografia czarno-biała: zyskujemy możliwość odwrócenia relacji tonalnej pomiędzy zielenią a niebem, a także zyskujemy dramatyczny efekt chmur na niebie. I to jest moje ulubione zastosowanie fotografii w podczerwieni:


Na ostatnim zdjęciu widać, że Lightroom nie radzi sobie zbyt dobrze z konwersją tego typu. Albo ja jeszcze nie odkryłem, jak to dobrze robić w tym programie 🙂