Chwila relaksu w ogródku

Korzystając z ładnej pogody, spędziłem kilka chwil w ogródku, z aparatem i obiektywem makro. Najpierw moją uwagę przykuł pajączek. Taki malutki, wielkości główki zapałki.

Pajączek

Z tak małym obiektem było trochę zachodu. Sam obiektyw makro nie wystarczał, nawet pomimo tego, że robiłem zdjęcia Olympusem OM-D E-M1, czyli aparatem o stosunkowo małej matrycy (format 4/3). Sam obiektyw daje skalę odwzorowania 1:1, ale nadal pajączek zajmował niewielką część kadru. Dlatego na obiektyw nakręciłem dodatkowo soczewkę (konwerter) makro Raynox DCR-250. W efekcie uzyskałem to, co widać na powyższym obrazku – jest to pełny kadr, bez przycinania. Oczywiście przy tak dużej skali odwzorowania pojawiły się kolejne problemy: a to mała głębia ostrości, a to mało światła, a największy problem, to stabilność – nawet najmniejsze drgnięcie aparatu czy gałązki, na której siedzi pająk i po zdjęciu. Na każdy problem jest jakaś rada. Światło zapewniła lampa błyskowa, stabilność solidny statyw, zamrożenie ruchu – lampa błyskowa.

Po pokonaniu tylu problemów w dużej skali odwzorowania, kolejne zdjęcie to już była prosta sprawa – znacznie mniejsza skala odwzorowania znacząco zredukowała problemy 🙂

Kwiatuszek

W obu przypadkach wielką pomocą okazał się wynalazek ze świata filmowania – tzw. „rig”. Zazwyczaj służy mi do zamocowania „follow focus”, lampy światła ciągłego i mikrofonu, gdy używam aparatu do kręcenia filmu, ale tym razem świetnie się spisał w roli podstawy, na której mogłem zamocować lampę błyskową dokładnie w takim położeniu, jakie sobie wymyśliłem, mogłem zamocować odbiornik zdalnego wyzwalania oraz blendę, odbijającą część światła lampy błyskowej w celu zrównoważenia oświetlenia.

Share: