Firma Iridient Digital, znana z jednego produktu – wywoływarki RAW dla matryc Fujifilm X-Trans, dostępnej dotąd tylko na Mac-u, wypuściła na rynek wersję dla Windows. Na razie jest to bardzo ograniczona wersja – pozwala jedynie na konwersję plików RAF na pliki DNG – ale zawsze jest to krok w dobrą stronę. Korzystając z tego, że jest dostępna bezpłatna wersja testowa, postanowiłem sprawdzić, jak to działa.I od razu jedna ważna uwaga: mogłoby się wydawać, że format DNG, czyli cyfrowy negatyw Adobe, to szeroko rozpowszechniony i bardzo uniwersalny standard. Ale okazuje się, że niektóre programy nie obsługują plików DNG, które nie zostały zapisane przez jeden ze wspieranych aparatów cyfrowych. Przykładem może tu być DXO Optics Pro, który nie otwiera plików DNG utworzonych przez Iridient X-Transformer. Zresztą, w dokumentacji DXO Optics Pro jest wyraźnie napisane, że obsługiwane są tylko pliki DNG, pochodzące z wspieranych oficjalnie modeli aparatów cyfrowych. Innym przykładem jest Phase One Capture One Pro – ten program w ogóle nie czyta plików DNG. Na szczęście Adobe Lightroom nie wybrzydza i otwiera pliki DNG, zapisane przez Iridient X-Transformer bez problemu.
No dobrze, przejdźmy do sprawy najważniejszej – jakości wywoływania plików RAF. Dla mnie, jako fotografa przyrody i krajobrazu, liczy się ilość detali, które mogę uzyskać z negatywu w procesie wywoływania. I muszę przyznać, że szczęka mi opadła. Poniżej mały wycinek zdjęcia wywołanego przez Lightroom:
Na powyższym zdjęciu widać sporo szczegółów. Poniżej druga wersja – tym razem z Capture One Pro:
Capture One Pro lepiej uwidacznia szczegóły, co widać na korze drzewa oraz na liściach.
Ale popatrzmy na wersję z X-Transformer – moim zdaniem szczegóły są widoczne zdecydowanie lepiej, ostrzej, bardziej wyraźnie.
Niestety, jest jeden poważny problem: jak długo zdjęcie jest naświetlone bez przepaleń, tak długo wywołanie przez X-Transformer jest bardzo dobre. Ale co się dzieje w obszarach prześwietlonych? Zobaczmy.
Zdjęcie wywołane przez Lightroom:
Niebo pomiędzy gałęziami jest prześwietlone, ale na wersji z Lightroom nie widać jakichś szczególnych problemów.
To samo w przypadku Capture One:
Nadal mamy normalne niebo, prześwietlone, pozbawione tekstury i koloru. A jak sobie z tym poradzi X-Transformer? Niestety, sobie nie poradzi:
X-Transformer tworzy jakieś sztuczne struktury. Niestety, to nie jest pojedynczy przypadek – zauważyłem, że na każdym zdjęciu, na krawędzi obszarów prześwietlonych. X-Transformer tworzy kolorowe obramowania. Kolejne dwa przykłady, z innego zdjęcia:
Aktualizacja.
Nie dawało mi spokoju, dlaczego u mnie pojawiają się te dziwne efekty na obrzeżach obszarów prześwietlonych, a nikt inny tego nie potwierdza. Ewidentnie przyczyna musi być po mojej stronie. Padłą sugestia, że może jest to wada darmowej wersji testowej – sprawdziłem, po zastosowaniu licencji problem nie ustąpił. Więc uruchomiłem X-Transformer na innym komputerze. I proszę: ani w wersji testowej, ani w pełnej, problem się nie pojawił. Jaka jest różnica pomiędzy oboma komputerami? Ten pierwszy, to maszyna wirtualna na Vmware Workstation, z systemem Windows 8.1. Ten drugi, to fizyczny komputer, a Windows 10. Teraz, na docelowym systemie, X-Transformer działa bez dziwnych efektów. Ale nadal nie działa idealnie – okazuje się, że interfejs użytkownika jest napisany bardzo słabo i nie skaluje się. W efekcie, na monitorze 4K albo mam mikroskopijne literki, które muszę czytać przez lupę, albo po przeskalowaniu ekranu do 150%, co mam włączone cały czas, coś takiego:
Tak czy siak, rozumiem, że jest to wersja Beta, a nie finalny produkt, więc mam nadzieję, że ostatecznie interfejs użytkownika zostanie napisany poprawnie. Po stronie wywoływania RAF-ów nie mam żadnych zastrzeżeń.